wtorek, 12 października 2010

XXIX – zniewolicz chipujące jaszczury!

Rapy to strasznie dziwy w skrzynce pocztowej mają. Nie to, żebym im grzebała, sami dali. Szerzą propagandę.



Achtung na jaszczury od dziś, mogą zniewolicz człekokształtnych! Chyba, że ktoś ma w posiadaniu telefon do zbawiciela Aśtar Śeran Aśramnato. Widać facet na Węgrzech urodzony, takie nazwisko a'la Miklosz-Bambosz, mało medialne, mientkie, nie to co Komorowski, Kruczkowski. Ale nie należy się zrażać – Ocalenie nie ma narodowości.
I jeszcze ten czeski adres andele-nebe.cz, miodzio!
Niemiecki też gut: himmels-engel.de (hells-angels? angeles-merkel?).

Bożesz, czemu dzisiaj wszyscy zamawiają taryfy pod szpital położniczy? Jakieś grubsze rodzenie było, symultaniczna mammografia? Wymiana łożysk może?
A jeśli, co gorsza to jednak dzieci, to chyba im rozum odebrało, żeby dać się powić w tym mieście wunglaków i JP. Chyba, że na nowootwieraną galeryję Victoria poleciały. Bo otóż, drodzy Wałbrzyszanie, od 16.X. będziem mieć na mieście galerianki, takie prawdziwe – jak w Warszawie. 
Ci co nie wiedzą i nigdy nie widzieli, tłumaczę: galerianka, to jest bardzo młoda kobieta w rzymiankach ciężko pracująca na okrętach o napędzie wiosłowym zwanych galerami. Kiedy dwie galery spotkają się w jednym miejscu (galerii), dochodzi do abordażu czyli walki wręcz, zwycięzca otrzymuje sponsora okrętu. Po abordażu często występuje abort tudzież aborcja.

Szefostwo pojechało na ryby, ale złapało tylko wilka. Polarnego w dodatku. Bo zimność wielka spadła na kraj. Aura jak w piwnicznej izbie Marii Konopnickiej. Jestem zaniepokojona brakiem słońca, azaliż tylko w jego blasku widać mój balejaż i błyski czerwieni w odcieniu Michaua Wisznievskiego. Ola robiła mi owłosienie, a jak wyciągała szydełkiem pasemka spod czepka NRD-owskiej pływaczki, to wyglądałam tak:


Scenka fekalna:
Przy porannym przewijaniu mocuję na dziecku pampersa, nachylam się, już mam zapinać, ale ona się wzbrania i mówi:
- Ćzekaj, ćzekaj, jeście tylko puszćzem bonka...
A nie rzuca słów na wiatr(y).
- Moja córka! - szepnął wzruszony Kocuru, roniąc łzę z dumy i wzruszenia.

Scenka z łosiem:
- Jagoda, powiedz ŁOŚ.
- Nie powiem ŁOŚ.
GRY