czwartek, 5 marca 2015

141 - Garść scenek Matki Polki (zawsze psychicznej)

No dobra, padlinożercy - przybywam!


Jako, że ostatni post datowany jest bodaj na lipiec 1779 roku, czas tu wrzucić garść głupot, bo mi inaczej bloga admin skasuje i nic zupełnie mi już nie pozostanie, zwłaszcza, że niedawno ogłosiłam upadłość za sprawą częstych wizyt Wróżki Zębuszki.

W razie gdyby Zuckerberg też chciał mnie zbanować, to wrzucam niniejszym skupisko gaf i scenek z mojego walla. Strasznie czerstwe suchary, ale zawsze coś na początek. + bonusy choć równie słabe. Ja pierdolę - zaraz mi stuknie 35 lecie, a tu nic lepiej... To ja sobie teraz posłucham Izy Trojanowskiej (widzicie, jak mnie biedzi?), a Wy sobie poczytajcie.

1. Scenka kulinarno-historyczna:
Pamiętam, że przed laty w wałbrzyskim antykwariacie (tym od zabójstwa antykwariusza) nabyłam za 1zł kultową książkę prl-u "W mojej kuchni nic się nie zmarnuje". Pełną osobliwych przepisów jak ze spleśniałych obierek zrobić powidła dla całej rodziny i innych srogich rad. Dziś, po prawie 20 latach od tej lektury, ze zgrozą złapałam się na tym, że z uznaniem sama nad sobą kiwam głową, bo rozpaliłam w piecu 3-dniowym naleśnikiem...
 2. Scenka włochata:
- To dla Ciebie, Mamo - rzekła Gucia wręczając mi dwie papierowe chmurki z   namalowanym bohomazem.
- Dziękuję, a co tu namalowałaś dla mnie?
- KŁAKI.
- O, to ładnie z twojej strony, ale po co mamusi te... KŁAKI?
- Jak to po co? POD PACHY! 

 3. Scenka fekalna:
- Mamusiu, ależ coś śmierdzi z kuwetki!
- Pewnie kocica się z.... -urwałam, by nieco złagodzić i dodać "zbombała".
- Z E S R A Ł A ! - krzyknęła radośnie Jagoda, po czym spopielona spojrzeniem Pani matki zrobiła najgłupszą, zszokowana swoją śmiałością minę i sprostowała:
- Kupę strzeliła... Znaczy: WYDALIŁA, tak mamo, zdecydowanie WYDALIŁA...

4. Scenka relaksacyjna:
Wróciwszy z popołudniówki otworzyłam piwo, postawiłam na szafce i wzięłam się za chowanie umytych garów. Otwieram szafkę, w której trzymam m.in przyprawy, na co wypada szklany pojemnik z chili, przewraca mi piwo siejąc totalne spustoszenie itd.
Czyli to jest kurde ten CHILL OUT?!!


 5. Scenka ortograficzno-genetyczna:
Słyszę taki szaleńczy chichot Kaliny z pokoju. Przybiega zapłakana ze śmiechu i mówi, że czatowała z pewną dziewczynką i wywiązał się taki dialog:
(Dziewuszka) - Ale rzal...
(Kalina) - Żal piszemy przez "ż".
(Dziewczynka) - Wiem ale to nie warzne
(Kalina) - "Nieważne" piszemy w ten sposób...


To uczucie, gdy zaczynasz wierzyć we wspólne DNA...
6. Scenka dantejska:
Po trzech dobach telapawki z gorączką, w ten piękny, parawiosenny dzień mówię:
- Idę na działkę się wyciszyć, nakarmić ptaki, wybiegać psa i kota. Normalnie zen...

Kalina wyraziła chęć towarzyszenia mateńce. Poradziłam więc, żeby spakowała sobie książkę albo coś.
No i kurwa niestety. Kiedy już siedziałam wtopiona w leśną ciszę przerywaną świergotem otumanionych paszą sikor, sparaliżował mnie TEN DŹWIĘK.
-WTF?!
- Wzięłam flet, mamo!
...
czar prysł
ptaki spyliły
kurtyna.

7. Scenka-biedronka:
Czy Wy też (o ile pracujecie na nockach) po zejściu ze zmiany czujecie się jak na zwolnieniu warunkowym?
Otóż leżę zezwłokiem pod kocem pomiędzy zmianą a zmianą. Pomiędzy tyrką w domu a tyrką w domu. Kocur właśnie 2 tydzień w delegacji wyciera futro na warszawskich salonach (pozostaje wierzyć jedynie, iż wycieha tylko swoje futho).


Patrzę na wprost. W tym całym sajgonie od kilku dni wkurza mnie przyklejona na podstawkę na laptop mała naklejka z logo Biedronki. Doprowadza mnie do wścieku, bo jest metaforą całego bałaganiarstwa moich dziewczyn i mieszkania w tym niefunkcjonalnym kurniku. Oczywiście w natłoku obowiązków jakoś nigdy nie zdążyłam jej zutylizować.
Tym bardziej raduje się moje serce, kiedy w tej malignie spod koca łypię okiem niewyspanym i widzę rozczulającą scenę: Kalina pieczołowicie, co chwila patrząc na mnie z taką bezbrzeżną czułością, zdrapuje tę pierdoloną naklejkę, metaforę moich traum. Usypiam na chwilę przed nocką, w snach biegnę z córką boso przez łąkę pełną kwiecia... nie mamy żadnych zmartwień, nawet kleszcze zdechły, idealna harmonia, piękny świat...


Po czym budzę się i wychodzę do roboty. Wdziewając lewy but, mimochodem spoglądam na klamkę od wc-tu, na której malowniczo odstaje przyklejona na nowo naklejka z Biedronki...

8. Scenka psychodeliczna:
Wchodzę do pokoju, a tu na podłodze przy łóżku dziewczyn siedzi jakiś facet. Tężeję w progu i żołądek podlatuje mi do gardła. Ale po dłuższym przyjrzeniu się, widzę stary plecak turystyczny ubrany w ciuchy Kocura.
- Spokojnie, mamo. TO TYLKO MARCIN - wyjaśnia Kalina...

9. Scenka matematyczna:
Beaking news: Zapisujemy nasze dzieci na wszelkiego rodzaju kółka, żeby nie wystawały na kwadratach, a w przyszłości nie wchodziły w trójkąty.
Geometria życia by Miśnia & Kocur


10. Scenka paranormalna:
Pytanie do rodziców: czy w Waszych domach również mieszka niewidzialna dla dorosłych lecz doskonale widoczna dla dzieci istota o tajemniczym imieniu "Nieja"?
- Kto zrobił ten bałagan?
- Kto grzebał w moich rzeczach?
- Kto puścił bąka? etc.
Na co dzieci zawsze odpowiadają chórem:
- NIE JA!!!

 11. Scenka poetycka:
Kalina zaczęła pisać wiersze. Ten jest pierwszy. Widzę tu inspiracje nurtem naturalizmu, widzę Prusa, Reymonta, Zapolską, wreszcie widzę tego gościa z DPS-u, który przed chwilą moczył zad w kałuży, zresztą często to robi (zupełnie pijany). Moje dziecko ma rację w tej tęsknocie za szkołą...
12. Scenka topograficzna:
Małe, zaciszne osiedle w Hrabstwie Rusinowa.Przechodzę z psem i widzę "obcego". Akurat trafił na moją głupawkę.
- Przepraszam, gdzie jest Ha... ekhm, gdzie jest HA...? - zacina się człowiek.
- Han Solo? - zgaduję
- Ha..HAaae?
- Hans Kloss?
- Ggdzie HAa...?!
- Hannah Montana?!
- H h hh? - charczy facet.
- Honey Boo Boo? - dociekam zrezygnowana.
- HA-Dom-Ha-Opieki hh.
- Acha - prosto i na lewo.


 A teraz proszę Państwa zbiór głupich fotek, aby zakończyć ten żenujący wpis:

Z serii Wielkie dzieła flamandzkich malarzy: "Dziewczyna z perłą":
Z serii: kinematografia - Piraci z Karaibów: "Klątwa Czarnej Perły":
Z serii dokument: "Szlakiem pierwszych Piastów":
Z serii reality show: "Rolnik szuka żony':
 Z serii święta i okazje: Walę tynki:

oraz okaz specjalny:
Z serii bajki: "Kot w butach"


 Tak więc - do poczytania! :)


GRY