piątek, 7 października 2011

117 - kłaczek


- Dlaczego u ptaków samce są ładniejsze? Mają kolorowe piórka, piękne ogony, albo czubki na głowach i do tego ślicznie śpiewają i wszystko to dla brzydszej samiczki, żeby się zakochała. A u ludzi kobiety noszą długie włosy, farbują je i robią różne fryzury, malują oczy, usta, paznokcie, zakładają kolczyki i ładne ubrania, buty na wysokim obcasie, psikają się perfumami... A faceci nic takiego nie robią, tylko sobie chodzą tacy brzydcy, a i tak kobiety się w nich zakochują?
- zapytała moja 6-latka, wchodząc na grząski grunt godów damsko-męskich.

Nie potrafiłam odpowiedzieć. Mogłam jedynie pogłębić jej konfuzję zdjęciami Micka Jaggera, Krzysztofa Cugowskiego, Joey'a z The Ramones, czy dla odwrotności puścić urywki serwisu lokalnej telewizji, prowadzonego naprzemiennie przez dwie straszne kobyły, z których jedna wcale nie musi się malować i to do roli w „Avatarze”, a nikt się nie wstydzi wypuścić ich na wizję.

Ale też naszła mnie nagła radosna konkluzja, że skoro te wszystkie dyrdymały, jakie człowiek ze sobą wyrabia, mają służyć głównie celom godowym, to ja się zwalniam z obowiązku, bo już złożyłam i częściowo nawet wysiedziałam 2 jajka. No to puszczam w niepamięć ostatnie obserwacje własnego cienia, na którym widzę łepek od szpilki z doszytym ciałem lwa morskiego. I teraz mogę spokojnie żłopać sobie te browary i popijać nawet olejem kujawskim oraz zapuścić jakże mi obojętny zarost pod pachami i na nogach. Tym bardziej, że będzie mi on potrzebny do kreacji na II Bal Przebierańców w Hrabstwie Rusinowa.

Bo oto, niebawem, maskarada! Lubię ten stan radosnego podniecenia i przygotowań doń, szycia łachów po nocach i dopieszczania szczegółów. Choć ma to swoje bolesne strony, jak np. wtedy, gdy po przymiarce peruki, pobiegłam do Witaminki na zakupy i w trakcie miłej konwersacji o mało nie zrzygałam się przy ludziach w kalafiory, bo mi sztuczny kłaczek zaatakował migdałki. Co to będzie na balu? Chyba przebiję Saszkę. Jednakże jestem gotowa się poświęcić oraz poświęcić całą resztę imprezowiczów dla chwilowego efektu jednej nocy.

Ja sobie hoduję owłosienie, a Kocuru po 14 latach zgolił brodę i mam teraz na chacie przerośniętego przedszkolaka. Budzi się człowiek, a tu w łóżku obcy chłop zalega. Drapie to, kłuje, a znalezione na poduszce kudły robią posępne wrażenie, jeśli wiesz już na 100%, że to jednak łoniaki. 
Jego magiczna przemiana też nie ma nic wspólnego z jakimiś zalotami czy planami rozrodczymi, tylko nie lubi chodzić z kondonie na brodzie, jak mu kazali na obecnym obiekcie w jednej z fabryk żywności. No i teraz zonk nastapił, bo co mu wcześniej wymyśliłam przebranie, to ta broda wszystko pierdzieliła, a teraz, gdy poszła na śmietnik, to on mi się widzi jako Osama binLaden. No i nie mam żadnego pomysłu, a czas ucieka...

P.S. Pani Agatce dziękujemy za trochę luzu... chociaż – jeszcze nie widziałam zeszytów z zadaniami na weekend :)

domek na drzewie przyjazny dzieciom - widok z okienka :)

GRY