W TRAGI-KOMEDII WYSTĘPUJĄ

strona codziennie wzbogacana !!!


 Mać Polska - Polnische Mutter - Zła Macocha:
Autorka i Pancia tego bloga. Specjalnie wkleiła swoje korzystne, prześwietlone zdjęcie, bo w rzeczywistości jest straszną paskudą. Walczy ze Złem w czystej postaci czyli dziatkami własnymi. Opisuje swoje drętwe przygody z zapałem, jakby chodziło o jej życie i jakby kogokolwiek to interesowało. Niespełniona (w dzieciństwie chciała być kosmonautą), w stanie nieważkości orbituje na falach radio-taxi użerając się z buractwem polskim, obijając się o obce asteroidy w postaci nieletnich dzieci, matki-Halyny, wielu zwierząt, ludzi i imprez. Nikt jej nie rozumie, bo ma swoje własne Ajdahoł. Z gruntu wredna i choleryczna, gdyby  miała w pobliżu, to by pogryzła Gilberta Grejpa.


 Młode nr 1. Kalina:
 Dziecko, które od 6 lat z hakiem cierpi na bunt 2-latka. Po wyssaniu matki, zasysa energię otoczenia. Obecnie w stanie hipnozy religijnej, skrycie kocha się w katechetce. W lasach widuje "elwy" i "leniny". Lubi się stroszyć i buczeć. Nieodrodna córka swojego ojca - Wrony, czego dowodem choćby pośladki zawsze wyzierające ze spodni. Fanka Pippi Langstrumpf, której chaotyczne cechy dostrzegam w skomplikowanej psyche dziecięcia. Skrzyżowanie niezborności ruchowej z cudownie ciepłym serduszkiem, która to mieszanka gwarantuje złamanie nosa matce przy okazywaniu uczuć lub przynajmniej wybicia oka palcem przy wskazywaniu kogo kocha najmocniej.


Młode nr 2. Jagoda:
Zwana dalej Gucią. Początkowo dobrze zapowiadająca się dziewczynka, która w trakcie hodowli okazała się potworem. Obleczona w niewinną skórkę stosuje namiętnie wymuszenia rozbójnicze. Uzależniona od tik-taków, mamby i skakania na koty z rozbiegu. Nieufna i psychodeliczna. Uparcie twierdzi, że mnie nie kocha. Maniakalnie rysuje "8", a na kaczkę dziwaczkę mówi "kaćka niebośćka". Dziecko z nieprawego łoża rozwiedzionej Matki Polki i Kota. Katastrofalnie podobna z twarzy do rodzicielki. Intelektualnie znacznie ją przewyższa, waląc teksty z półki Einsteina, co sprawia, że gdy przypadkowo słyszę wypowiedzi innych dzieciąt w jej wieku, od razu mam wrażenie, że są opóźnione.

Młode nr 3. Kuba:
Syn Kocura z poprzedniego życia. Jak powszechnie wiadomo, koty mają 9 żyć i do końca nie wiemy, ile tych dzieci jeszcze wyjdzie w praniu. Równolatek Kaliny. Po długiej abstynencji w doświadczeniu postępowania z małymi chłopcami, bo mój siostrzeniec ma już 19 lat, wkroczyłam dzięki niemu na obcą planetę pełną kowbojów, motocykli, oparów benzyny, bójek przedszkolnych oraz nieustannego wydawania głośnych dźwięków z użyciem młota, wiertary, gardła i wszelkich instrumentów muzycznych. Facet, który zwala mnie z nóg, gdy jednocześnie będąc niewylewną perkusją, nagle rzuca się na szyję i szepcze do ucha "pa, kochanie", albo "fajna z ciebie laska" i takie tam inne wyciskające łzy wyznania... Razem z resztą młodych tworzy mały dziecięcy oddział Czerwonych Brygad.

Matka-Halyna:
Uosobienie szaleństwa i chaosu. Kobieta, która mnie urodziła i przekazała obłędny kwas deoksyrybonukleinowy vel DNA. Kobieta, która w swoim roztargnieniu pyta poważnie czy zamrozić prześcieradło lub czy schowałam już dywan do lodówki. Prawdopodobnie dlatego, że nie dostrzega subtelnej różnicy pomiędzy słowami "pierogi" a "prześcieradło". Oddana fanka gazety Fakt, tvn meteo, ciśnieniomierza, wszelkich katastrof i Tańca z Gwiazdami (czyli katastrof). Na swój sposób bogobojna.
 
Inżynier Misiński:
Wynalazca i wizjoner. Najczęściej występuje w piwnicy, gdzie obmyśla patenty dla potomnych. Słynie z opanowania, gdyż nic nie mówi. Ponieważ to z jego lędźwi powstała Matka Polka, można powiedzieć, że ją wymyślił i stworzył. Stwórca. Przypadek sprawia, że nie widzi różnicy między ciuchami damskimi i męskimi, co się czasem zabawnie składa. Ale każdy naukowiec kryje w sobie nutkę szaleństwa.


Kocuru:
Kot domowy, choć rzadko w domu gości, bo stale pracuje i ubrania roboczego używa nawet jako piżamy (na wszelki wypadek). Mój oprawca ze względu na rozbuchane hobby w każdej dziedzinie. Wspinaczka, jazda na łyżwach, strzelectwo, fotografia, motory, haft ozdobny, mechanizacja i elektryfikacja wsi, piłka nożna... Nie nadążam; i tak najbardziej z tego rozumiem piwo. Właściciel najlepszego murzyńskiego tyłka wśród białasów, którego połowa należy do mnie HA HA!


Siostra Heidi:
Siostra osobista autorki. Z rzadka pojawia się w opowieści. Niestety. Woli od 20 lat stosować punkową maksymę "no future" i oswajać grubą, germańską mentalność naszych zachodnich braci. Udaje ponuraka i symuluje ból nerek, żeby nie dzwonić do siostry. Dla bliskich Arabella, Mortysha, Białe Pióro. Kolekcjonerka rączek od lodówki. W wolnych chwilach z oddaniem studiuje encyklopedie medyczne i fora o zdrowiu i zawsze twierdzi uparcie, że wszystkie objawy wszelkich chorób posiada. Aktywna członkini Kościoła Snu Do 15.00. Właścicielka dżungli na balkonie, w której hoduje pomidory, truskawki i dynie giganty. Boi się zostać rychło babcią przez wzgląd na posiadanie dorosłego syna:


Benjamin:
Podrywacz i playboy. Siostrzeniec Panci czyli syn siostry. Łamie serca małolatom, po polsku i po niemiecku. Po angielsku i po hiszpańsku. Lubi ruskie dziewoje. Odżywia się dunerem i kebabem. Pali coś w domu i wmawia matce, że to szisza. Przerósł ciocię o 1,5 metra. W jego butach można przepłynąć spływ kajakowy. Konstruktor (po dziadku) - z kilku kabli, płytek i innych śmieci skleja telefony i laptopy. Właśnie został gaz-mistrzem. Stado dziewcząt już czeka pod bramą na jego grudniowy przyjazd do Polski.


Ród Rapów:

Ela:
Szyja rodu Rapów. Przygarnia biedne dzieci z Hrabstwa (czyli głównie nas) i karmi oraz poi. To ona jest winna naszej otyłości! Harcerski dryl każe jej wciskać nam jedzenie do ust po 18.00, a że robi wyśmienite, paraliżuje nas niemoc i jemy. Matka córki Karolajny i syna Elvisa. Lubi pracować 26 godzin na dobę znajdując czas na gotowanie, sprzątanie, wysikanie psa i raut po lumpexach, w których nabywa 16 jednakowych czarnych golfów. Wypiera się tego faktu, zatajając czarną golfofrenię paranoidalną. Objawowo przejawia też Zespół Zeptera, zostawiając notorycznie rosół na gazie i udając się do kościoła, skąd dzwoni do znajomych prosząc o włamanie i wyłączenie kuchenki. Odpowiedzialna za skażenie córki Timem Burtonem, gdyż na swą sesję ślubną u fotografa przebrała się za Gnijącą Pannę Młodą.


Krzysztof:
Głowa zwariowanej rodziny. 40-letni thoreziak zwany również Kretem lub Scooterem. Zawodowo i hobbystycznie babra się w szkle. Pracuje nad tajnym projektem osiedla szklanych domów na peryferiach Hrabstwa, przez których ściany moglibyśmy się wszyscy podglądać i pokazywać sobie... na migi. Brat w Piaście Mocnym. Od małżonki ucieka do Wilcza, gdzie para się filantropią i oddaje charytatywnie swoje budowlane talenta. Podobno chciałby mieć więcej potomstwa, ale córka Karolajna nałożyła embargo na potencjalne rodzeństwo i bezlitośnie reguluje pogłowie w domu. Podejrzany o wieloletnie uczestnictwo w nieobyczajnych orgiach i bibach pod kryptonimem Hufiec i Harcerstwo. Żeby nikt się nie domyślił prawdy, zachował młodzieńczy wygląd, na wypadek potrzeby przebrania się za młodą zepsutą drużynową, która egzekwuje kodeks ZHP, dając klapsy lilijką.

Karolajna:
Kolorowa dziewczyna z akcentem na czarny. Fanka Closterkellera, Tima Burtona , Pythonów oraz czosnku. Z kamienną twarzą i czosnkowym chuchem opowiada upiorne kawały o respiratorach, przebiera się za księdza i ciacha ludzi do krwi żyletką ironii, absurdu i złośliwości. Kobieta, która za jednym posiedzeniem w kibelku czyta całą księgę Harrego Portiera. Jak gdyby nigdy nic, Karolajna wciska się w gorsety i maluje "na trupka" i w takim stroju kupuje spokojnie ziemniaki w spożywczaku, ryzykując zawał serca u sprzedawczyni. Potem wraca niespiesznie, ciągnąc za sobą smugę krwi niewinnych ekspedientek i idzie strzelić partyjkę w Tomb Rajdera.

Elvis The Dog:
Pies, który został podstępnie najpierw urodzony przez Globusa, a potem wepchnięty w objęcia Raperom. Miał być wielkości cziłały, ale nie wyszło (Ela za dobrze karmi). Krzysztof go usynowił, nawet pomimo jawnego homoseksualizmu. Psa, nie Krzysia. Kompulsywnie zżera gumowe koguty oraz telefony, buty i kurtki. Tzn. pies, nie Krzysiek. W progu powala gości radością skrzyżowaną z gabarytem. Goście leżą czas jakiś nie oddychając, na podłodze w przedpokoju. Posiadacz oryginalnego talentu kałowego graffiti po zjedzeniu śliwek lub bobu.


Ród Dudków:
Seba Dudex:
Frontman rodziny, wielokrotnie kontuzjowany piłkarz, natomiast nikt go jeszcze nie sfaulował w ripoście. Król złośliwości, sarkazmu i kwitu. Jeden z dwóch dziadków w loży szyderców w Muppet Show. Odkrywca cytrynówki lubelskiej, którą destyluje z rosołu ugotowanego przez żonę. Silny z Wojny Polsko-Ruskiej. Lokalny paralizator. Sprawca dwójki piekielnie inteligentnych dzieci. Wielce zżyty z własnym krzesełkiem wędkarskim, chociaż wcale nie łowi. Wyciąga je z domu na różne okoliczności po to, by inni mu zazdrościli, że on siedzi, a reszta stoi.


Sylvestra Dudkova:
Pierwsza dama rodu Dudków. Pani psor parlewu franse. Moja lesbijska siostra, z którą kocham tańczyć w deszczu i łamać parasolki. Bardzo jestem ciekawa jej francuskiego. Wszystko jej się kojarzy gdy ma owulację. Wieczorami owija się w bluzy Seby i towarzyszy mi w skrytym sikaniu za blokiem. Mistrzyni zajebiaszczego kateringu do podłej polskiej wódki. Oddana mateńka dwójki dzieciąt, które mówią jeszcze szybciej niż ona i małżonek wzięci do kupy. Podnosi nogę w wykopie nie gorzej jak Bruce Lee. Sporadycznie wykorzystuje swoją siłę perwersji perswazji, by z półobrotu doradzać klientkom butiku odcień garsonki.

Patti Dudi:
Córkon dwóch Dudków, moja zdjęciowa muza. Zmuszona dzwonić w szczerym polu ze stacjonarnego telefonu porucznika Borewicza, bez podłączenia do sieci. Mówi z prędkością światła i czasem wykręca sobie kostki. Wiedźma i szeptucha. Zasłużona na niwie zoologii bowiem odkryła krowobyki. Maniakalnie znosi do domu wszystkie znalezione po drodze zwierzęta, prawdopodobnie kolekcjonując je w klaserze schowanym przed matką za szafą.


Ciocia Krysia:
Jagoda nadała jej indiańskie imię Krysia-Misia. Pośród wszelkich stryjenek i kum, nie ma takiego określenia, które oddałoby skomplikowany konszacht rodzinny nasz z Ciocią. Pozornie miła i uśmiechnięta babeczka, przez 8 godzin dziennie w pracy przyobleka się w swoje alter ego i gnębi zbolałych alimenciarzy i oszustów podatkowych. Straszne, jak przewrotna potrafi być natura ludzka :) Ulubienica potworów zrodzonych z Matki Polki, które Ciocię zawsze chętnie osaczą, podbiją i zaanektują oraz same dadzą się wziąć w jasyr za 2 kalorie tik-taka. Kojąco na mnie działa jej towarzystwo więc niecnie próbuje ją wkręcić w zdradzieckie wiry alkoholizacji stosowanej. Ale się, skubana, nie daje.

Żuku:
Sejtan i Kukol.Tutaj pozuje uśmiechnięty bananem, ale w istocie jest kosmatym Azazelem, który rzuca klątwy i rozkopuje cmentarze. Chociaż ostatnio trochę zelżał i świadkowie widzieli go wychodzącego z kościoła. Ogólnie tajemnicza postać, jedyne pewne informacje, to fakt, że śpi podwieszony do góry nogami pod karniszem, nienawidzi ruskich pierogów ale kocha Emperora. Namiętni perforuje drewno i obiecał mi domki dla biedronek. Latami szerzył wampiryzm w angielskiej i ościennej mgle, ale smak wyspiarskiej krwi, przesyconej kwasem chipsów i octu, wywołał u niego refluks, który detonował się jako Lady zGaga. Na skutek tego oraz nagminnego spóźniania się na czarter na audiencję do Królowej Elżbiety, sir Robert stubylczał w Rusinowie na kolejne 920 lat, gdzie bez lęku raczy się ulubioną, staropolską 0 Rh + z palemką.

Daniela:
Podczas rozbiorów Włoch została włączona na nowo w ziemie polskie. W wolnych od nauczania w szkole chwilach, zajmuje się liczną gromadą kotów, psów i Żuków i jednym małym Sobolem. Notorycznie wyjada kurki z mojego lasku za płotem. Słynie z marynowanej papryki, risotto i pizzy aldente. Na zdjęciu w przebraniu skauta dzwoni do wiewiórek i sprawdza, czy wszystko w porzo. Czasami podkradam jej fajne zdjęcia i wklejam na tych stronach.

Skubi:
Nie potrafi się zdecydować czy zamieszkać w Glesgoł, we Francji, czy z borsukiem w Polsce. Wybił się towarzysko przebojem ubrany w waciak i walonki francuskiego wieśniaka z Allo Allo. Objęty patronatem naszego Stowarzyszenia Ludzi Z Dziwnie Rozciągniętymi Uszami. Wieczny kawaler, ponieważ potencjalną żonę dobiera do modelu pralki (lub frytkownicy), a wiadomo, że technologia prze z dnia na dzień. Ma egzotyczne korzenie, bo pochodzi od Turczynów. Na nieszczęście dla mojej wątroby, sąsiad z góry. Znany m.in. z tego, że można się z nim szczepić żebrami lub zaplątać w jego ręce. Kłamie, że nie chrapie, o czym wiedzą wszyscy jego goście, których raczy drzemką w trakcie toastu.

Wrona:
Vronnson, Armia, Ojciec Czech, ex mąż Matki Polki, papa Kaliny. Malkontent i zajob. Wywrotowiec i anarchista moralny. Uczestnik 10-letnich walk w wojnie polsko-czeskiej rozegranych na froncie podstawowej komórki społecznej, udekorowanych rozwodem. DiDżej, guru nieletnich, niespełniony restaurator, bitnik, mitoman oraz cytując kanarzycę z autobusu "oportunista względem kobiet". Czaruje i defloruje po czym porzuca. Maskuje kryzys wieku średniego bałamucąc dzierlatki, bo nie może sobie kupić czerwonego samochodu przez wzgląd na brak prawa jazdy. W spadku po nim ostał mi się jego wierny klon w postaci córki oraz dodatkowe nazwisko, przez które podpisuję się jeszcze dłużej.

Endrju:
Były szwagier, szalony kudłacz. Potrafi skitrać w brodzie całą miskę rosołu wegetariańskiego. Podróżnik, wspinacz i szwendacz bieszczadzki. Chodząca (na szczęście, bo miał po tym nie chodzić) legenda Hrabstwa, po tym jak naprawiając antenę spadł z parapetu matki-Halyny i połamał kończyny. Niektórzy twierdzą, że chciał zamienić talerz cyfrowego polsatu w leśny dzban. Do dziś dzieci opowiadają sobie jak "pijany Jezus wyskoczył przez okno". Antagonista cebuli i czosnku. Nie dzwoni już od dwóch tygodni więc prawdopodobnie przebywa w jakiejś dziczy i zapuszcza zarost.

Panczol:
Konkurencja blogowa. Konstruktor i detonator Bomby Schljeba, co widać na załączonym obrazku. Para się niezrozumiałą poezją opisując przygody Pancza Robotniczka - wieszcz. Podobnie jak ja, szkaluje ludzi z Hrabstwa umieszczając ich zdjęcia po spożyciu. Autor gazety lokalnej Kurier Osiedlowy, która już niestety nie wychodzi, bo ufo porwało go do Białej sPodLaski. Członek grupy Colana Romana, która produkowała utwory o ważkich społecznie problemach czyli np. lalkach czaki, rdzy na dachu i hymny o tym, ze myślisz, że jesteś na topie, ale jesteś w dupie. Z tajemniczych powodów zawsze, gdy mnie widzi na horyzoncie, ucieka. Może ma to jakiś zwiazek z traumatycznymi wspomnieniami jego pracy w lombardzie, której skomplikowane antyzasady doskonale obnażył Sasza na blogu. Chodzą słuchy, że kierownik Lombardu - Małgorzata Ostrowska śpiewała mu zza lady ze złotymi kajdanami piosenki na wysokim C, co bezpowrotnie skrzywiło Tomasza.


Melon:
Mielon, Marek. Z dziewczyną własną - Kaliną tworzą duet zwany Kielon z Meliną. Bajarz ludowy. Znany z ekscentrycznego zachowania, kąpieli w fontannie w Rynku, latania na golasa i zapadania się pod ziemię. Kolekcjonuje blokady samochodowe, których czar kontempluje potem w długim odosobnieniu. Szaleniec i wynalazca. Najlepsze nogi Hrabstwa, których potencjał w kabaretkowym obleczunku mamy okazję podziwiać na legendarnych filmikach z imprezy u Momotki.

Sasza:
Autor Fotobloga Bez Ani Jednego Zdjęcia http://saszasoszynski.blogspot.com/ , który doprowadza do łez i spazmów ze śmiechu oraz wycia z tęsknoty za nowymi postami. Redaktor Kuriera Osiedlowego. Muzyk introwertyk. Torturuje sąsiadów ze szczególnym okrucieństwem, wykorzystując instrumenty perkusyjne. W tajnych katakumbach Colgate testuje pastę na bobrach i obmyśla bombę fluorową. Czasem chadza na wesela i podkrada ludziom marynarki, w kieszeniach których, nie bez zdziwienia, łowi znaleziska w postaci gazu paraliżującego zwierzęta. Szalony biolog, w piwnicy pracuje nad modyfikacją genetyczną Adama z Wierzby w człowieka.
Ze zużytych tubek pasty do zębów zbudował sobie gustowną chałupkę gdzieś w Madang (Papua Nowa Gwinea), gdzie para się pomocą hodowcy kajmanów, ponieważ jedyny kajman w pobliżu HR zdechł był w Centrum Ogrodnictwa i został przerobiony na półdyszle dla Sosziego.

Soszi:
Syn Krystyny, brat Saszki, zaginiony wuj Monty Pythonów. Katapultował się z Hrabstwa niosąc kaganek oświaty do Pyrlandii, gdzie krzewi w ciemnym ludzie wymowę angielskiego aR. Od czasu do czasu robi nalot na ojczyste ziemie i wtedy wychodzi szydło z jego worka. Alter ego Rafała pija wina Max, grzęźnie w balustradach, rozdziera szaty we własnym kroku i wyłudza rosół po domach. A potem wraca jak gdyby nigdy nic nach Posen (Poison), przyobleka się w półdyszle i udaje trzeciego brata Gallagher z Oasis. Posiadacz dziewczyny, której nie chce przywieźć na rewir, chroniąc ją przed zepsuciem i prawdopodobnie drżąc przed zdemaskowaniem szlachetnego pochodzenia herbu Rusinowa. Bo to w gruncie rzeczy skromny chłopak, który by nie chciał, żeby laski leciały na jego korzenie. Żeby je ukryć, skwapliwie wyretuszował posiadłość tapetą w myśliwce. Kulturalny kulturysta.Poławiacz pereł w morzach lingwistycznego talentu. Kolekcjoner Mart, poszukuje ostatniego egzemplarza Marty z Generalnej Guberni.

Rolek:
Ponieważ umiłował sobie germański język - zwany Tyrolkiem. W wolnym czasie motoruje się oraz wpada do studni w Dziećmorowicach, gdzie gubi dokumenty i oczekuje ratunku. Zgolił irokeza, bo nie mieścił mu się pod kaszkietem. Mistrz parkietu. nie wiem jak on to robi, ale jest kuzynem połowy ludności z Hrabstwa. Na myśl przychodzi mi tylko nadzwyczajne bogactwo genów, z czego wynika, że jest mieszańcem Araba, Angeli Merkel i wiertarki udarowej.

Bastek:
Podrabiany Żuku. Będąc niemowlęciem podstępnie podłożył się Celinie w kołysce i kazał się pielęgnować i nazywać Żukiem. Z czasem wyszło, że jest podrabiany, bo przerósł żuczą skalę wzrostu. Filozof i człowiek 1000 pytań. Człowiek re(ko)nesansu. Wieczorami rechoce na ławce i czyha na młode dziewczęta oraz niańczy Pecika. Mistrz wzruszających przemówień estradowych, orator i densflorator. Z powodu wessania się jego brata w stadło rodzinne, musi reprezentować Żuków za dwóch, przez co dorobił się ADHD i AC/DC. Jak dorośnie, z Bastka ewoluuje w Bastiona.

Pecik:
Erudyta i gawędziarz. Tajemniczy amant, koneser trunków wyskokowych.

Groszek:
W dniu wypłaty zwany Grochem z Kapustą. Kolejny ekscentryk skażony uranem z pobliskich Kozic. Za młodu kolekcjonował zapalenia opon mózgowych, udary słoneczne i zaczadzenia. Takowoż nieśmiertelny. Oddaje się działalności ekumenicznej budując filię Hrabstwa w Glasgow. Brat Globusa i Oli. Uwodziciel i playboy, ale to typowe dla samców z HR.Na Pudelku pisali, że teraz żywoci z Martą, dołączając tym samym do Ekskluzywnego Klubu Zbieraczy Mart Wuja Sosziego.

Globus:
wagabunda i globtrotuar. Dawno temu wyruszył w podróż dookoła świata z Pfileasem i Mieczysławem Foggiem, skąd jeszcze nie powrócił. Od czasu do czasu wysyła kartki z gwiazdozbioru Strzelca lub z Pcimia Dolnego. Lata temu świat obiegły jego sensacyjne zdjęcia z etapu mieszkania w jaskini, w której przebrany za miejscowego wieśniaka parzył herbatę i spółkował z Yeti. Innym razem do sieci wyciekły fotosy z peletonu rowerowego z Kamczatki do Burundii przez Ocean Atlantycki. W podróży towarzyszył mu pies Piripikia, który na skutek ciągłego kłusu za bicyklem, zmienił się w geparda i uciekł w busz gdzieś w Tanzanii, uprzednio podrzucając psa Elvisa, którego niańczą teraz Rapy z Rapa-Nui. Globus AKA Łepek w czasach bytowania w Hrabstwie podkradał ciuchy Wandzie i śpiewał w Colanach Romana z wypchanym skarpetkami biustem rozgrzewając publiczność do czerwoności. Prototyp znanej drag queen - Maryli Rodowicz.

Kuba N.:
Największy ekshibicjonista na Dolnym Śląsku. Obecnie obnaża się w Zielonej Górze. Frontman Bez Sensu. Udawał, że się do tego nie nadaje, a jednak posiadł żonę i spreparował dwoje dzieci. Wsławił się idąc po piwo na Petro ubrany jeno w skarpetki. Sprzedali mu i od tej pory pracowników stacji nie dziwi nic, choć nieustannie próbujemy ich zaskoczyć, a nawet otoczyć, podbić i wziąć w jasyr cały alkohol. Plan B zakłada, że kolejne powstanie zrealizuje Skubi z Żukiem, przebrani za wiewiórki syberyjskie, a Kuba, wydepilowany metodą brasilian odwróci uwagę ochroniarzy, tańcząc gorącą cza-czę na wężu od dystrybutora.

Ivy:
Żona, psychiatra i kurator Kuby. Legendą obrosła jej riposta na męczące sztafety męża po mieście w stroju Adama, gdy podobno zrewanżowała się tym samym w stroju Ewy, którą zresztą jest. Pani majster, fotograf, architekt, blogerka, matka,żona i kochanka. Na zdjęciu przebrana za kakadu siedzi na szafie niezauważona i robi zdjęcia kolejnych ekscesów Kuby, zbierając na wszelki wypadek materiał rozwodowy, który zapewni Kubie kiedyś ciepła emeryturkę w renomowanym sanatorium w Tworkach.


Johnny Depp:
Mało kto wie, że mieszka u mnie pod łóżkiem. Złośliwi twierdzą, że to tylko imaginacja. Myślcie co chcecie, ale jego małżeństwo z Vanessą Paradis jest tylko przykrywką dla naszego ognistego romansu. Wyciągam go ze schowka, gdy Kocuru jedzie w delegacje :)



Czarna Szmata:
Kot Mamba, talizman matki-Halyny. Żywe potwierdzenie teorii, że zwierzęta też zapadają na choroby psychiczne. Głosy każą jej załatwiać się w nietypowych miejscach w mieszkaniu i na klatce schodowej. Znienawidzona przez zmotoryzowaną populację Hrabstwa, bo kontynuuje zapoczątkowana przez kota Browara tradycję saneczkowania na przednich szybach zaparkowanych aut.

Rumba:
Kot nabyty w przysiółku HR w Jedlinie. Niestabilna kolorystycznie kotka, której mordercze instynkty objawiły się, gdy porodziła syna. Namiętnie morduje i przynosi gryzonie, ptactwo i inszą dziczyznę z parku. Posiada 7 żołądków i potrafi przechytrzyć tabletki antykoncepcyjne. Zawodzi potępieńczo nad miską i straszy po nocach.

Lucjusz:
Lucjan, Lucek, Lucyfer, Luciano Pavarotti. Syn Rumby powity zdradziecko i konspiracyjnie w wersalce, gdzie został odkryty i rozpracowany jak udawał wykrochmaloną poszewkę na poduszkę. Więziony w areszcie domowym w obawie przed uprowadzeniem. Matka Polka ofiarnie uczy go skikać po drzewach na działce i ukrywa plamy po jego moczu przed czujną Halyną.

Lola:
Wega - nieodżałowany pies. Niestety już w krainie wiecznych łowów. Wielbicielka piwa, kotów i dzieci. Znana z umiejętności przegryzania puszki piasta i wysysania zawartości. Wieloletnia towarzyszka autorki w szwendaczce po ziemiach Hrabstwa. Wiecznie machająca kikutem ogona ze względu na wrodzoną radość lub tajone zapalenie odbytu. Matka Polka pogrążona w żałobie poszukuje jej następczyni, która nigdy się nie zdarzy.

Lola II:
następczyni Loli I, kupiona przypadkiem przez Matkę Polkę w jednym z tych momentów, kiedy zabija chandrę zakupami na Allergio, gdzie kupuje wtedy wszystko co wpadnie jej w oko: łopaty, szpilki krawieckie od Louboutina, zepsute gaźniki, pączki z nadzieniem z makreli, wibratory... Poprzedni właściciel znudził się psem więc postanowił go uśpić. Jakimś cudem trafiła do schroniska, skąd zabrała ją M.P. dając tym samym brutalne i szalone, ale zawsze życie. Nie wiem, co wybrałaby Lola.


CIONG DALSZY NAJSTOMPI! STRONA W BUDOWIE!

Wałbrzych
Rusinów
Osiedle Górnicze
Hrabstwo Rusinowa
Colana Romana
potwory
alkoholizm
kronika

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Dziękuję- ale jeżeli odpowiadam za waszą nadwagę to znaczy, że tylko Krzycha i Kota dobrze karmię:-) bo reszta to takie chudzinki....


:-)))))

panna z Miśni pisze...

w kontekście tego, co piszesz zastanawia mnie zatem mój rozlany brzuch, na którym z krateru pępka można skakać w przepaść jak Dan Osman i lądować bezpiecznie w oceanach tłuszczu...

Anonimowy pisze...

Pod łóżkiem Deep i Jolie -zapomniałaś dodać....
a ciekawe kto mieszka u Kocuru pod łóżkiem ?

panna z Miśni pisze...

Artur Barciś.

GRY