czwartek, 23 grudnia 2010

słituni bonusik do rozdziału 60

Chciałabym Wam zaintonować jakąś świąteczną piosnkę, ale skoro mam głos jak Jan Kobuszewski, po prostu to napiszę:
W związku ze świętami mam lęki
"oj ma lęki, ma lęki, ma lęki..."

60 - Matka Polka choinkowa na bombce

Baner się nie zrobił, ale za to mam idiotycznego gifa:


Przyszły radosne wieści od nowych opiekunów Loli. Pies sprawuje się świetnie, nie stwarza żadnych kłopotów, uwielbia nowych właścicieli, z wzajemnością. Nawet jak kradnie piwo panu i je sobie popija, kiedy ten nie widzi :) Choć jedno stworzenie będzie miało dobre święta.

Zakomunikowałam Kotu, że chcę psa. Obrzucił mnie miną zdziwioną, zdegustowaną i kwaśną. Taką minę musiał mieć ktoś po drugiej stronie słuchawki telefonu Stivie'go Wondera, gdy ten, w środku nocy, obudził człowieka, żeby mu przeciągle jęczeć Aj Dżast Kol Tu Sej Ajlowju.
Warknął na mnie tak, że w sumie po co mi pies?
Pierdolnąwszy drzwiami jednakże nie uzyskałam wymiernych korzyści w tym temacie. Plan B zakłada, że jak tylko minie okres miłowania bliźniego czyli waśni rodzinnych i wkurwu nad barszczem z uszkami, wytoczę działa Navarony i uderzę na Kota i resztę stada.

Dyskutowałam o planie B z Patti Dudi. Wpadła na ten sam pomysł, co ja przed laty: psa można samemu sobie podstępnie podrzucić i udawać zdziwienie oraz niemanie serca, żeby znalezisko komuś oddać. To serca niemanie zrujnowało też ewentualny plan C. Patti twierdziła, że zawsze się mogę jeszcze spektakularnie rozpłakać, ale właśnie wiadomo, że nikt z moich bliskich nie dałby wiary, że drzemią we mnie jakieś uczucia...

Scenka:
Wskakuję w moje, rzewnie tu opisywane, galoty z eko-skóry. Kocur patrzy szyderczo i pyta:
- Co, przebierasz się za Kobietę-Kota?
- Przecież jestem kobietą Kota...

Życzę Wam, abyście przeżyli te straszne święta jak najlepiej!
Dzięki o Były Mężu za komenta (jestem podobna do tej pani w clipie, czy do wokalisty??)
Specjalne pozdrowienia dla koleżanki z 19-tek, która podobno śledzi moje nudne przygody :)

Ave Carlos Szatana!
GRY