piątek, 26 sierpnia 2011

109 – glass diet



W obliczu ludowej mądrości, że z wiekiem nie przybywa rozumu, przyjaciół czy kasy, ale za to przybywa na wadze, postanowiłam uknuć autorską dietę. Bez ograniczeń, wyrzutów sumienia, bez zbędnych ćwiczeń i łkania po nocach przed zaplombowaną lodówką. Z powodzeniem stosuję Glass Diet.

Szyba w drzwiach sklepu ABC, jeśli się w niej przejrzeć, pogrubia i skraca sylwetkę, dlatego uczęszczam tam tylko wieczorami po piwo i wychodzą z zamkniętymi oczami, żeby oszczędzić sobie przykrego widoku. Podobnie rzecz się ma ze szklanymi wrotami do mojej roboty. Idąc ku nim, z pękiem kluczy do komnat centrali, widzę naprzeciw rubensowską tłustą muzę skrzyżowaną z Jerzym Urbanem.Dlatego chronicznie nienawidzę chodzić do pracy.
Ale już taka wystawa sklepu warzywnego Witaminka jest bardzo przyjazna rozlazłym babom po 30-tce. Odbijam się w niej łudząco jako całkiem zdrowa lufa o szczupłej kibici, obłędnych nogach i fatamorganie cycka. Jeszcze lepiej wejść do środka i ukazać się sobie w szybie regału na chleb i rogale! Można się w sobie nawet zakochać. Nie polecam jednak nachylania się nad zamrażalką po loda, bo od razu atakuje człowieka widok trzech podbródków i nalanej, lśniącej papy. Tak że – polecam metodę, polecam Witaminkę, do której często wpadam się przejrzeć pod pozorem drobnych zakupów.

Na przykład teraz, kiedy to piszę, miałam skwierczeć w słoneczku, żeby się opalić i zyskać nieco na zajebistości, którą mam w deficycie i tylko będąc marą na odpowiedniej szybie. Tymczasem leżę sobie w cieniu na hamaku, bo zamiast się męczyć, postanowiłam po prostu przejrzeć się na mieście w jakiejś przyciemnianej szybie.
Idąc dalej tym tropem: zamiast trwonić fortunę na różne zabiegi kosmetyczne – przejrzyj się w oknie salonu piękności. Miast golić się niepotrzebnie – odbij nogi, pachy i okolice bikini w żyletce. Nie trać wolnego czasu na mycie – ukaż się w tafli wody z wanny. Przejrzyj to sam. I od razu życie staje się prostsze!

Z innej beczki: koty obróciły moją chałupę w niwecz i kloakę. Wiem, ci, którzy mnie odwiedzają, pewnie pacnęli się w czoło – ona przecież nigdy nie wyglądała inaczej! Koci mocz jest wszędzie, pożarte zostały storczyki, kable, ładowarki, osrane pluszowe zajączki i misie. Te małe istoty wpierdalają za stado pelikanów.

obrazek z genialnej fall.soup.io


W poniedziałek przylatuje specjalna ekipa sprzątaczy z Niemiec „Frau Heidi und Herr Ergowar Katzen Kaput Commando” i zabierają dwa do siebie. Trzeci we Wro. Czwarty udaje niewiniątko u Bobików. Zostaje mi zatem takie coś:


tzn. stwór jest jeden, zdjęcia dwa

Jak kto palec do budki, to dodaję w gratisie Halynę! 
Wypada też pozbyć się jakoś legionu małych pcheł, które buszują wraz z kotami w moim łóżku. Czy je również muszę pokochać, bo to przecież jeszcze bejbi?

Odbyły się też urodziny me. Wczoraj usłyszałam, że to było najlepsze party od czasu balu przebierańców w ni-to-szopie-ni-oborze. Ogólnie zabawa była fantastyczna! Impreza na około 15 osób skoncentrowała się w domku na drzewie, gdzie w blasku wkładów do zniczy, tańcowaliśmy topless do muzyki z telefonu. BTW, telefon po tej imprezie wygląda jak sfatygowany otwieracz do piwa.
Cycków Oli nie zapomnę nigdy :) To najmilsza, najcieplejsza, najbardziej sprężysta rzecz, jaka stanęła na mojej drodze od czasów macanek z Johnnym Depp'em ;)


Konkurs by Soszi:
Co oznacza skrót „Szanowni P.T. Pasażerowie”, widniejący na afiszach w autobusach MPK?
Wstępne typy:
  • Pierdoleni Transwestyci
  • Pijani Troglodyci
  • Pożeracze Trakcji
???
Czekamy na Wasze pomysły :)

P.S.M. - zapraszam do Zupy po prawej.

Z cyklu CENNE ZGUBY klientów taxi: laczek
odebrał

GRY