wtorek, 18 stycznia 2011

71 - (pre)historia pewnej znajomości


Ela wkleiła na Fejszbuku łańcuszek:
„Ilu z was zna naprawdę wszystkich FB´-Przyjaciół? Tu jest zadanie dla was:) proszę aby wszyscy moi FB´Przyjaciele, dali komentarz do tego wpisu -JAK MNIE POZNALIŚCIE????? Potem wstawcie to zadanie w swój status abym ja też mogła wam dać komentarz. Wyniki będą zaskakujące. Miłej Zabawy!!”

Odpisałam pokrótce, ale pragnę rozwinąć ten jakże historyczny wątek.

To było bardzo dawno temu. Wracałam akurat z dr Piotrem i Siłaczką do piwnicznej izby Marii Konopnickiej. Siłaczka szła z elektryfikacji wsi i była niemiłosiernie zjebana, bo od 4 lat pracowała u podstaw. Dr Piotr musiał pomóc Jagience z Krzyżaków, bo rozwaliła sobie kopyto o jeden ze szklanych domów Żeromskiego. 
I tak staliśmy pod GeeSem, wesoło gawędząc o szkarlatynie i Trędowatej, czy to oby na serio, że ozdrowiała jak ją Anielka na trzy zdrowaśki czarterowała do pieca. Ale to akurat prawda była, bo węgiel od Łyska z Pokładu Idy był rzeczywiście nieoceniony. W tle cichutko pobrzękiwały skrzypeczki Janka Muzykanta, który akurat grał Balladę o Januszku. Wokulski cichcem wychodził z lokalnego sex-shopu, wlokąc za sobą Lalkę.

Ciepły wieczór, wiecie - coraz więcej ludzi pod sklepem. Nagle wyskakuje kompletnie zalany Boryna i do Dr Piotra w te słowy uderza: - ty złamasie pieruński, felczerze jeden! - bo mu doktor rzekomo Kamizelkę Bolesława Prusa zawinął; i że to jego jedyne odzienie było, bo przez przypadek Jurand na ślepo na nim szaty rozdarł, zamiast na sobie, jak się zżymał na PCK. Wrzawa się podniosła niesamowita! Eliza Orzeszkowa to aż się z wrażenia wyjebała i wpadła do Niemna, gdzie zresztą już pluskał się Niemen Czesław z Rodowicz Marylą i oglądali pierzastego kogucika w baloniku na druciku.

Widząc te anse, na Dr Piotra rzucił się Doktor Wilczur i dotkliwie jął go gryźć, bo od zawsze zazdrościł mu kolekcji pijawek. Mniszkówka, długo się nie zastanawiając, wyrwała sztachetę z budy Reksia i zaczęła pacyfikować Wilczura tak, że aż Bambi upadł zemdlony. Latarnik szybko pogasił światła na ulicy, ale, że była Siłaczka, to stale płonął kaganek oświaty więc i tak było widać jak Azja wbija na pal Mniszkównę, ale zaraz dostaje w łeb Katarynką od Kiwaczka.

Jedna wielka bijatyka: krew się leje, sztachety latają, Siłaczka leży w rowie w rozchełstanym gorsecie. Szarik czołgiem rozjeżdża Krzyżaków. Po Ulrichu Von Jungingenie pozostaje tylko wprasowana w kocie łby kolczuga. Przyjeżdża porucznik Borewicz, przylatują Matki, Żony i Kochanki, Tulipan już obczaja bazę, zaciera ręce. Ktoś, korzystając z zamieszania, kradnie Kojakowi lizaka, a Blake z Crystal znowu się pobierają i wykupują cały alkohol z GeeSu na przyjęcie. Dopiero w obliczu tej tragedii, całe towarzystwo zakopuje topór i łączy się w bólu. Słychać szloch, płacze też pierwsza polska Tap Madl, chlipie Ewa Drzyzga, latają trzy brody Ich Troje...

I właśnie wtedy zza węgła wychyla się Ela, niosąc półlitrówkę i jeszcze ciepłą zapiekankę ze szpinakiem...
Ot – i cała historia.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Ty to potrafisz stopniować napięcie-
jak u Chiczkoka!

GRY