Kurcze, się porobiło. Chciałabym częściej coś tu wrzucić, ale odkąd zadebiutowałam w MMA, robię strasznie czasochłonną karierę.
Na początku pragnęłam się wyspecjalizować w walkach w kisielu, ale jedno łypnięcie w lustereczko dało trzeźwą myśl, że jednak trza do tego ciała Salmy Hayek. Ja co najwyżej tym pytonem mogłabym zostać, co to jej dyndał na szyi, gdy wiła się po stołach od zmierzchu do świtu. Mogę więc walczyć w pasztetowej ewentualnie. Stanęło na tym, że walczę w klatce. Schodowej. Oraz z własną klatką piersiową, ale to już wiecie, bo w 17 postach wołam o piersi do nieba. Lecz mam kiepskie układy z proboszczem więc raczej nic z tego nie będzie.
Wylizałam rany (wespół z psem) i wróciłam do (poza ów karierą) zwykłego żywota (dobra, przesadzam, nie było tak źle, chwała Maybelline za korektor w płynie).
W połowie ferii zostałam połową Matki Polki, bo połowa córek sieje zniszczenie w Breslau u papy.
Mimo to – lekko nie jest.
Wczesny poranek. 2,5-letnia orka wystrzeliła spod tafli wody. Groźna paszcza rozwiera się, zaraz błyskawicznie zaciśnie zęby i chrupnie na mojej głowie. Małej, przerażonej foczki uwięzionej na krze. Krystyna Czubówna beznamiętnie opisuje taniec prutych w powietrzu jelit. Tak, Jagoda is in da house.
Cierpi na brak siostry. Nie ma się z kim lać (teraz już wiem – to geny po matce). Tłuką się i kłócą na jednym terytorium, ale widać strasznie im do siebie tęskno, skoro pragną stale rozmawiać per fołn (wiadomo – to geny po matce).
Gucia idzie w filozofię i wygłasza zaskakujące frazy. Wczoraj orzekła:
„- Jesteś głupią małpą, babciu, czas tak szybko płynie...”
Kiedy taki prosty człek jak matka próbuje zgłębić światłość tych przekazów i zadaje jej pytania lub zabrania nazywać babcię odzwierzęco, zwykła kwitować z sykiem:
„- Nie mów tak do mnie. Nigdy!”.
„- Nie mów tak do mnie. Nigdy!”.
Chyba ma maleńkie zadatki na socjopatę (wiadomo – geny po matce)...
Miło było, ale mam tu 3 sezony „Sons Of Anarchy”, a tam w dodatku babka znana szerzej jako serialowa Peggy Bundy, ma tu rolę zdartą z Pam Grier w „Jackie Brown”. A ja lubię „Jackie Brown” :)
Wasza Kung Fu Panda
A przez te buty Irregular Choice już nigdy nie zasnę!
10 komentarzy:
Brzycho! Jeśli to czytasz, poproszę na przyszłość o eskortę na mych ewentualnych iwningowych występach. Tylko Ty, Jedyna, w razie W możesz mi sklecić z resztek pojar papierosów light (i czego tam jeszcze) tymczasowe zęby z przodu. Dziękuję.
w razie niepowodzenia z lajtami proponuję całkiem seksowne i funkcjonalne trzonowce z kapsli od lechów, bajkowy projekt do ogarnięcia.
przemoc, przemoc, wszędzie przemoc, a fe.
brzy .
weśśśśśśś, zielone?! to ja już poczekam aż mi naturale spleśnieją!
O właśnie, właśnie, w ramach samodoskonalenia i samokształcenia mam taki plan na wiosnę 2011 - jak tylko skończę 6 sezon "Futuramy" biorę się za "Son's of anarchy", wiec będziemy oglądać razem:)
pierdolisz, się innowacji boisz ;p
b.
Winter, na tej stronce jest masa seriali, pewnie poza SOA kilka godnych uwagi. Tylko ja się zatrzymałam w rozwoju na Twin Peaks, Przystanku Alaska, Cudownych Latach i Allo Allo, niech mnie ktoś oświeci!
Brzy, skądże znowu, mogę zostać protetyczną GaGą, byle bezboleśnie ;)
OdJAKIEGOŚ czasu czytam i zastanawiam się o co w tej historii chodzi. Może ktoś mnie oświeci !! Tyle tu tego ..
Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce jest początek tej lokalnej opowieści. Gdzieś na przełomie sierpnia i września 2010r. Archiwum prawdę Ci powie :)
CZYTam czYtam i d....a ;(( . Arch. jest od 2008 ...
gdzieś od tego momentu:
http://siostrzyca.blogspot.com/search?updated-min=2010-08-01T00%3A00%3A00%2B02%3A00&updated-max=2010-09-01T00%3A00%3A00%2B02%3A00&max-results=28
wcześniej są tylko fotki.
no i są podstrony z opisami po prawej.
podziwiam za wytrwałość...
Prześlij komentarz