Złośliwość czasu polega nie tylko na tym psikusie, że jestem teraz dzidzia-piernik skoro przekroczyłam 30-tkę, a w tym opakowaniu siedzi mentalna gówniara. Ani, że ABC czynne tylko do 20.00.
Każdy wie, że nieprzyjemne fazy żywota zdają się trwać w nieskończoność . Biegną 3-letnią sztafetą po wstędze Möbiusa, bezlitośnie rozwleczone, okrutnie spowolnione, zacięte jak filmik na YouTube.
Dopiero z perspektywy czasu widzimy ich błaha rolę – przecinki w solidnym rozdziale. Lecz gdy trwają to horror w czystej postaci - pieprzona premiera „Władcy Pierścieni” w wersji reżyserskiej.
A więc niemowlęctwo dzieci własnych, dawno zapomniany okres dojrzewania, czas od wypłaty do wypłaty, utwór Grzegorza Markowskiego solo w radiu… Różne jeszcze okrutniejsze rzeczy przychodzą mi do głowy, lecz na pierwszym miejscu jest ta skutasiała zima!
Ale, ale! Dziś wzeszło słońce. Zimna szmata, okupująca kraj od pół roku stopiła się w błoto, wypełzły pierwsze źdźbła, radosne promyczki wystrzeliły i obnażyły moje masakrycznie brudne okna. Wiosna zagościła również w sercach:
Scenka matrymonialna:
- Wiesz, mamo, nie mogę jednak wziąć ślubu z Patrykiem.
-?!
- Bo powiedział, że on jest ze Świdnickiej…
(rdzenna mieszkanka Hrabstwa Rusinowa ma swoje zasady)
- Obawiam się, że i tak musisz z tym ślubem poczekać, aż będziesz dorosła… - odparłam lekko zdruzgotana, bo jeszcze przed tortem z 6 świeczkami, dowiedziałam się o ślubie córki.
- I to jest właśnie proGlem, bo jak on będzie dorosły, to sobie SAM wybierze żonę…
Scenka gwiezdno-wojenna:
- Wiesz, kłóciłyśmy się dziś z Jagodą, ale Dobro wygrało…
Scenka Leśna Góra:
Medycyna pracy. Dziś Kazimierza i pan doktor właśnie odbiera trzeci telefon z życzeniami w trakcie osłuchiwania pozostałości po moich płucach. Ile dziennie pani wypala? – wypala doktorek. A gdzieś z dziesięć będzie – wypalam ja (gruźliczy chichot). Drżę na myśl o odczytywaniu liter z tablicy na ścianie (Jezu, jakiej tablicy?), ale nie bada wzroku, krwi i reszty, kasuje 4 dyszki, składa podpis. I znów nie będzie nawet renty psychiatrycznej.
Zdolna do pracy.
Zdolna do pracy.
Scenka – świetlik:
U Kocura w robocie przychodzi wezwanie na awarię, wdzięcznie zredagowane:
„NA TOTEMIE SKLEPU NIE ŚWIECI SIĘ OWAD”.
„NA TOTEMIE SKLEPU NIE ŚWIECI SIĘ OWAD”.
To żarówka zastrajkowała w odwłoku biedronki na Biedronce.
Scenka pt. źródła ruchu sieciowego:
statystyki na tej stronie twierdzą, że ludzie znajdują mojego bloga wpisując w google takie rzeczy:
- pornobaby
- sex z pielęgniarką w szpitalu - opowiadania
- piosenka o puszku
Scenka pt. źródła ruchu sieciowego:
statystyki na tej stronie twierdzą, że ludzie znajdują mojego bloga wpisując w google takie rzeczy:
- pornobaby
- sex z pielęgniarką w szpitalu - opowiadania
- piosenka o puszku
- seba i klocu foczka muza w tle
- wielokrotny orgazm.blogspot
zastanawiające...
- wielokrotny orgazm.blogspot
zastanawiające...
Scenki sceniczne (muzycznie obsceniczne):
idealny shake Siouxie & The Banshees z Ramones, obejrzę jeszcze ze 3 razy i będę les...
oraz:
5 komentarzy:
Żebyś zobaczyła te hasła u mnie. Gdybym prowadziła TAKIEGO bloga mogłabym mieć mały proGlem :)
Aga, ogólnie wychodzi, że jak na mamy-blogowiczki, to niezłe z nas zwyrole ;)
Cytując Ciebie - sama w to nie wierzę :)
I serdecznie pozdrawiam!
Patrząc na nowy dizajn widzę Miśnia że jednak odwiedziłaś tęczowy maraton w Dramatycznym:) Bo nie nabiorę się na disco vintage:)
Jakoż iż że jestem ostatnio bardzo homofobiczny und nietolerancyjny (taki wiosenny wybuch) zapodaje linka http://absolutezerounited.blogspot.com/ w klimacie:) Jak widać szykuje się ogólnoświatowa kampania pt. PEDOFILII STANOWCZE TAK! Czekam na odpowiedni set filmowy w teatrze.
Matko Polko!
Czy tam mało się dzieje i masz o czym?
Czy tak dużo się dzieje i nie masz kiedy?
Czy rozleniwiła Cię roznąca popularność?
Więcej chcemy!!!!
Matka Polka, obecnie w szponach Łolta Disneja, ale o tym w kolejnym poście, może dziś w nocy...
Prześlij komentarz