niedziela, 16 marca 2014

138 - On The Air




No nie wytrzymałam, poszłam ostatnio do sąsiadki wydębić klucz i uwieczniłam pozostałości po naszej pralni. Niewiele tego zostało, ale za to przypomniałam sobie, że mam pierdyliard szablonów do wykorzystania, okupionych bliższym poznaniem Hansa Geigera oraz kilkoma niezasadnymi złamaniami kończyn, tylko po to, by zdobyć cenną kliszę rtg :)
 
Pojęcia nie mam, gdzie się podziały graty ze środka, np. kredens w łaty od pani Michalakowej, czy sofa, na którą przyszedł skonać mój kot - Fidel. Mona Lisa wisi na moim ranczo, ale coś mi świta, że było tego trochę więcej. O tak, tak, przypominam sobie, trzeba będzie podać wspólnotę o odszkodowanie za zaginięcie np. tego:


Snułam się tęsknie po piwnicach, gdy WTEM!...

Wiem, że znowu się zapuściłam w prowadzeniu bloga, ale ostatnio funkcjonuję bardziej w wersji audio. Nie za bardzo ogarniam jakie zbiegi okoliczności doprowadziły do tego stanu rzeczy, ale dostałam taki oto prezent od polecanego tu Radia Bunt, że poniekąd spełniam moje stare marzenie sprzed 300 lat i co środę o godzinie 20.00 prowadzę swoją Audycję Nierówną w odcinkach.




12.III. był już straszny debiut:


19.III. poleci następny odcinek:


Zapraszam do posłuchania, chociaż za każdym razem, gdy pomyślę, ze robię coś tak ekshibicjonistycznego, to mnie w rowku ściska i mam autentyczną ochotę zapaść się pod ziemię jak moja emerytura w przyszłości. To jest ten rodzaj pietra przed premierą, co paraliż przed kartkówką na biologii z panią Wojtczak, albo świadomość, że pozwoliło się sobie na małe szaleństwo w Biedronce i zakup droższego papieru toaletowego, dajmy na to. Uczucie spadania w przepaść, a jednocześnie gilgotanie we flakach, jakby człowiek film oglądał z młodym Deppem.
Kurna, jednak branie udziału w takim projekcie zajebiście wciąga, choć jest niewątpliwie sado-maso. Więc, jeśli nie macie nic lepszego do roboty, to:


Można też lajkować i śledzić stronę radia na facebooku:
i słuchać bardzo przyjemnej muzyczki non stop. Endżoj!



A teraz przykład na to, że szkolna edukacja niekoniecznie wychodzi dzieciom na zdrowie. Jakiś czas temu Kalina zamontowała sobie nad łóżkiem indiański łapacz snów. Mówiła, że ma złe sny, ale nie chciała zdradzać szczegółów. Wczoraj w końcu wyznała:
- Co noc śniło mi się, że w naszym domu Fryderyk Szopen strzelał z broni palnej po ścianach.

Przynajmniej już wiem, dlaczego jej fryzura, pomimo wszelkich starań uklepania, zawsze jest po prostu na "wkurwionego Szopena" :)


Brak komentarzy:

GRY